5 rzeczy, których nauczyłam się w tym sezonie

Ten sezon minął wyjątkowo szybko. Nie było mnie tu dla Was tyle ile bym chciała, ale mam mocne postanowienie w przyszłym roku to nadrobić.

Ten sezon minął wyjątkowo szybko. Nie było mnie tu dla Was tyle ile bym chciała, ale mam mocne postanowienie w przyszłym roku to nadrobić.

Na samym początku chciałam Was szczerze przeprosić za brak wpisów. Życie w tym roku poukładało się tak a nie inaczej, i trochę poprzestawiało priorytety. Teraz zaczyna się Nowy Rok, tworzę nowe plany, i jednym z nich jest powrót do pisania dla Was. Oficjalnie obiecuję więc, że możecie się spodziewać większej regularności w nowych wpisach na Słonecznym Balkonie 🙂

Jeszcze zostało trochę komentarzy i mejli czekających na odpowiedź, ale to już po nowym roku 🙂

5 rzeczy balkon

Ale teraz czas na główną część wpisu, czyli czego nauczyłam się w tym roku? (jeśli chodzi o uprawy balkonowe oczywiście 🙂 )

1. Sadzonki trzeba wcześniej przesadzać do większych pojemników

Za długo trzymałam pomidory w małych, ciasnych doniczkach i przez to owocowały mi dość późno. Teraz będę się pilnować aby jak najszybciej przesadzać rośliny do większych pojemników.

2. Łatwiej zapobiegać niż leczyć

W tym sezonie miałam mocne postanowienie aby regularnie wykonywać opryski wzmacniające z pokrzywy, skrzypu i wrotyczu. I nawet pomimo tego, że nie udało mi się wykonywać ich tak regularnie jak bym chciała to i tak odczułam ich działanie. Szkodniki pojawiły mi się w zasadzie tylko na papryczkach chili (ale za to solidnie 🙂 ), a cała reszta była stosunkowo zdrowa przez cały sezon. Tym samym stałam się jeszcze większym zwolennikiem oprysków wzmacniających.

3. Uprawiaj to czego używasz

Na początku sezonu (z dość ciężkim sercem) pozbyłam się części sadzonek – roślin takich, które istniały tylko na balkonie, nigdy w kuchni. I wiecie co? Nie dość że miałam więcej miejsca to dodatkowo nawet nie zauważyłam braku tych roślin 🙂 Wniosek z tego taki, że nie ma co się rozdrabniać na ogromną liczbę sadzonek – wybierajmy te, których używamy. Na resztę po prostu szkoda naszego czasu i miejsca na balkonie.

4. Różnorodność odmian pomidorów jest super

W tym sezonie miałam na balkonie 5 odmian pomidorów (będą wszystkie opisane w osobnym artykule). Bardzo podobało mi się testowanie ich smaków, porównywanie ich między sobą. Wiem już teraz, że na pewno co roku będę testować kolejne. Jest ich tak dużo, że chyba nigdy się nie skończą 🙂 Ale na pewno jest to jedna z tych rzeczy, którą uwielbiam w uprawianiu roślin jadalnych – możemy posmakować odmian, których nie mamy szans kupić w sklepie 🙂

Kolorowe #pomidorki mam 🙂

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Basia Chronowska (@bchronowska)


 

5. Co swoje to swoje 🙂

Ten ostatni punkt może nie do końca jest nauczką z tego sezonu, ale kolejny raz przekonuję się, że smak własnych pomidorów, papryczek chili czy świeżych ziół jest nieporównywalny z tym, który oferują nam produkty w sklepach. Taki pomidor przede wszystkim pachnie 🙂 I mam pewność, że nie był pryskany chemią. Co swoje to swoje 🙂

A jakie Wy wynieśliście lekcje z tego roku?

Tym samym chciałam Wam życzyć wszystkiego co najlepsze na ten nadchodzący 2015 rok. Niech Wam sprzyja, nie tylko roślinnie 🙂

22 comments

Witaj Basiu! Bardzo dziękuję za wszelkie wskazówki, które umieszczasz na swym blogu. W zeszłym roku z Twoją pomocą założyłam swój ogródek na balkonie 🙂 Niestety moje zeszłoroczne uprawy nie były zbyt owocne, gdyż na liściach szpinaku pojawiły się mszyce, których nie udało mi się pozbyć za pomocą naturalnych sposobów (stosowałam wywar z cebuli i zasadziłam czosnek między roślinkami, ale to już było chyba za późno). Wchodzę zatem w sezon 2015 trochę zdemotywowana… w zasadzie chciałam już zrezygnować z balkonowych upraw, ale piękna pogoda w ostatnich dniach oraz wspomnienie świeżo zrywanego, pachnącego szczypiorku, sprawiły, że chcę spróbować jeszcze raz. W związku z tym mam parę pytań: 1) czy mogę wykorzystać zeszłoroczną ziemią do tegorocznych upraw? Myślałam o tym, żeby wykorzystać część starej ziemi i dosypać oczywiście nowej, ale nie wiem, czy to dobry pomysł, tym bardziej że w zeszłym roku miałam „atak” mszyc i nie wiem, czy jakieś pozostałości po nich mogły zostać w glebie. 2) Czy mogłabyś polecić jakąś ziemię do uprawy roślin na balkonie? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam gorąco!

Kamila nie poddawaj się! Nie ma problemów tylko ten co nic nie robi 🙂 a każdy kolejny sezon przyniesie ze sobą nowe nauki i będzie coraz lepiej 🙂

Ziemię wyrzuć zdecydowanie bo na pewno są w niej jaja mszyc. Ja kupuję zawsze mieszanki gotowe ze sklepów. Zwróć uwagę aby był w składzie piasek (zwiększa przepuszczalność podłoża i daje korzeniom oddychać). Jeśli takiej nie znajdziesz to piasek (np. rzeczny) można dokupić osobno. Wtedy na jedną taką doniczkę daj garść piasku – będzie roślinom lepiej.

Trzymam kciuki i powodzenia! 🙂

Witaj Basiu! U mnie w sezonie balkonowym 2014 królowały papryczki chili, niestety wysiałam je za późno i pod koniec zbierałam zielone. Furorę zrobiła kolendra (uwielbiam !), bazylia oraz oczywiście niesamowita ilość kwiecia wszelakiego. Niestety jak zwykle pojawiły się szkodniki w postaci mszycy i ledwo zdążyłam się z nią uporać, moje roślinki zostały zaatakowane przez przędziorka oraz niezidentyfikowaną liszkę, która w przeciągu jednego dnia zeżarła mi groszek pachnący 🙁 Próbowała też papryczek , bazylii i mięty, ale ją niehumanitarnie zlikwidowałam. Boję się nowego sezonu, bo ochota na zielone wielka, ale przeraża mnie kolejna wojna z balkonowymi paskudami. Pozdrawiam.

Tam gdzie ogródek zawsze będą szkodniki. Z całego serca polecam Ci opryski wzmacniająco zapobiegawcze – będę jeszcze o nich pisać przed sezonem!

W zeszłym roku nie udało mi się uratować mojej Gardenia Jasminum… Może spróbuję w tym roku?
I kolendrę chcę zasiać 🙂

W końcu będę miała słoneczny balkon, od wiosny zaczynam działać z ziołami, może truskawki. Tylko jak się uchronić przed ptactwem (blok sąsiaduje z parkiem) chociaż to 7 piętro mnóstwo skrzydlatych stworów tu zagląda.
Świetny blog, trzymam kciuki za bloga.

Ja znalazłam w sieci ostatnio taki sposób (nie wiem jeszcze czy skuteczny) niewielkie kamyki maluje się na czerwono w białe kropki ala truskawki i rozkłada na wiosę między roślinami. Ptaki po sprawdzeniu że to kamienie pojawiających się owoców już nie ruszają. 🙂

Theblondesmiling

Witaj Basiu! 🙂 Jak się cieszę, że jesteś z powrotem! 🙂 Nie ukrywam, iż zaglądałam co jakiś czas na Twój profil i już powoli traciłam nadzieję… Tym bardziej jest mi niezmiernie miło powitać Cię tu z powrotem w Nowym Roku! 🙂

Nowy rok, nowe postanowienia 🙂 Witaj również!

Basiu
Pamiętam jak rok temu miałaś w swoich planach zautomatyzowanie swojej plantacji w nawadnianiu czy coś w tej kwestii ruszyło może?

Plany były, w tym sezonie nic nie ruszyło.. Taki system łatwiej wdrożyć jak się ma kilka dużych doniczek, a ja mam dużo małych ;> Ale może coś się uda wykombinować..

Mądre wnioski na przyszłość 🙂
Jeśli chodzi o pomidory, to zgadzam się absolutnie, że co swoje, to swoje, a do tego zupełnie inne, niż te 2-3 odmiany królujące w sklepach i na bazarach. Do tego smak i zapach nie mają sobie równych.
Z ograniczaniem odmian i ilości nasadzeń chyba każdy ma problem, bo wyobraźnia na początku sezonu szaleje i nakazuje siać więcej, niż jest miejsca.

Bo potem szkoda wyrzucać tych sadzonek małych! A znajomi i rodzina nie chcą już brać 😉 I się balkon zapełnia…

Bardzo się cieszę że są takie dobre wiadomości tu podawane Pozdrawiam i żtczę sukcesów w Nowym Roku 2015

Wow…. a ja już myślałem, że ten blog podumiera……no więc witamy po długiej przerwie 🙂

No trochę podumarł 😉 Ale wracam 🙂

Nawet ja, informatyk, dzięki Tobie Basiu (zainspirowany Twoim blogiem) w tym sezonie zdobyłem się na odwagę do posadzenia swoich pierwszych własnych roślin – pomidorów i ziół! Nauczyłem się podstaw „miejskiego ogrodnictwa” i już nie mogę doczekać się wiosny, która w sumie… będzie już niedługo! 🙂 Zamierzam tak jak Ty wypróbować wiele różnych odmian pomidorków, hodować tylko te rośliny, których będę używał (tym razem przesadziłem z ilością ziół). Dowiedziałem się też jak trudna do uprawy jest stewia, żadna mi nie wyrosła 🙁 Ale to kolejny cel na następny sezon, tym razem po prostu kupię sadzonkę 🙂 Zamierzam też spróbować z różnymi ostrymi papryczkami. Dziękuję Ci serdecznie! Szczęśliwego nowego roku!

Mi stewia też nie wyrosła 😉 Ale za to kupiona z sadzonki się trzyma dobrze – polecam 🙂 A ostre papryczki są super! Szczęśliwego 🙂

o tak zgadzam sie z Toba w całej rozciagłości ,a zwłaszcza co do pomidorków pych swoje na balkonie nie ma to jak wstac lecieć na bakon po swieże z krzaczka pomidorki i zioła 🙂
bo mi niestety sianie słaty czy szpinkau nie wyszło ;( ale spróbuje na wiosnę 🙂 bardzo sie cieszę ,że piszesz bloga i bedzedziesz nadal to robić , bo duzo dzieki Tobie się dowiedziałam
DZIEKUJĘ

W Nowym Roku samych radości , zdrowia i duzych plonów na balkonie :))

pozdarwiam
Ag

dziękuję za ciekawe informacje;na pewno je zastosuję;czy możesz podzielić się ze mną nasionami pomidorów,które posiadasz? napisz na jakich zasadach?może być na wymianę,ale mam tylko sorgo,dynię olbrzymia i dynię hokkaido,aksamitę zółtą wysoką i średnią pomarańczową.

Mariolu napisz do mnie najlepiej na mejla to się dogadamy 🙂 ba***@sl*************.pl

Dziękuję za miłe słowa! 🙂

Dodaj komentarz