Kolejne wysiewy ziołowe

Jak obiecałam wczoraj tak też piszę. Zdaję Wam sprawozdanie z moich ostatnich poczynań ziołowo - siewnych.

Jak obiecałam wczoraj tak też piszę 🙂 Zdaję Wam sprawozdanie z moich ostatnich poczynań ziołowo – siewnych 😀

Ja wiem, że jeszcze niedawno zamieszczając wpis z terminami wysiewu ziół i warzyw mówiłam o tym, że trzeba się trzymać tych terminów. Ale jeśli lubicie sami siać to doskonale wiecie jakie to jest czasem trudne 😉 Jak ciężko jest czasem wyczekać do tego taaaak odległego terminu 😀 No i czasem po prostu trzeba coś zasiać wcześniej żeby nie zwariować 😛  I tak też się stało ze mną 🙂 Patrzyłam na w/w tabelę siewu, na kalendarz biodynamiczny i ustalałam sobie daty. Pech chciał, że akurat dzisiaj jest końcówka terminu sprzyjającego pracom w ogrodzie a wczoraj i dziś (do godziny 22:00) jest czas na pielęgnacje roślin, których plonem ma być liść. Następny taki termin to 20 marca! Wieczność! 😀 Wobec tego niewiele się zastanawiając wysiałam: bazylię, majeranek, oregano, tymianek, estragon, kolendrę i cząber 🙂

Może pamiętacie, że tam gdzie teraz jest majeranek wcześniej była stewia. Jednak nie wzeszła w tych warunkach, więc mogłam te miejsce wykorzystać na coś innego. Bazylię też już siałam ale ze względu na temperaturę i mało słońca prawie wcale nie wzeszła – po prostu dosypałam więc jej nasionek w te same miejsca.

Do całej reszty wyjęłam miniszklarenkę z zeszłego roku i zapełniłam część komórek ziemią do rozsady. Wysiałam po 4 komórki na gatunek – myślę, że wystarczy 🙂 Na razie niech rosną, ja mam czas do 20 marca 😀 Wtedy będę siać resztę liściastych a 23 marca przyjdzie czas na owocowepomidory, papryki i cukinię. Dokupiłam jeszcze nasion zwykłych, dużych pomidorów – ja naprawdę zaczynam się zastanawiać gdzie to wszystko pomieszczę 😀 No ale jak siać to siać 😛

Z innych nowości w końcu zebrałam się aby pociąć i rozsadzić pelargonie.

Wyszło mi kilkanaście sadzonek, teraz są w słoikach z wodą i mają się ładnie ukorzenić 🙂 A matki dostały większe doniczki:

Trochę się bałam je tak mocno przycinać, ale jak sama nie spróbuję to nigdy się nie dowiem czy roślina to zniesie. Ważne, że gałązki w miejscach cięć były zielone – nie zdrewniałe – to zdecydowanie dobry znak 🙂 Mam nadzieję, że pelargonie będą zadowolone z tych zmian 🙂 W sumie to nie mają wyjścia 😛

Jak tam Wasze poczynania? Wysialiście już ziółka czy twardo czekacie do połowy marca? 😉

27 comments

A ten kalendarz biodynamiczny naprawdę coś daje? Bo widzę, że mocno się go trzymasz. Warto? Może też zacznę 🙂

Z aktualnych doświadczeń mam wrażenie że bardziej działa wtedy kiedy rośliny rosną w gruncie, a nie w pojemnikach. To jest takie subiektywne odczucie 🙂 Nie przeprowadzałam eksperymentów żeby sprawdzić różnicę – Nie mam do tego warunków, gdyż aby eksperyment był udany to wszystkie inne czynniki musiałyby być niezmienne.

A moje ziała w ogóle nie rosną, posiałam koperek, pożal się Boże, wykiełkowało ze trzy nasionka, ziemia zrobiła się biała (chyba pleśń), pietruszka w ogóle nie wykiełkowała, szczypior też. Co robię źle?

Te 3 co wymieniłaś nie są aż tak proste w uprawie z nasion. Mi też pietruszka czasami nie wykiełkuje, chociaż może to u niej trwać nawet 3 tygodnie. A na szczypiorek polecam cebulki dymki – nigdy nie zawodzą 🙂

Piszesz, że dymkę, tak też zrobiłam, bo uwielbiamy szczypiorek. Koperek też kocham, zobaczymy co z tego będzie. Wysieję jeszzcze raz. Może teraz trochę ruszą moje roślinki, wczoraj przeniosłam je już na balkon.Balkon mam od zachodu, słońce ciągle, wiec mam nadzieję ze promyczki ciepłe pomogą.
Pomidorki wczoraj równiez porozsadzałam do długich skrzynek, kupiłam nawóz. Nie mogę sie doczekać co będzie dalej.

[…] Tak jak powiedziałam Wam w poprzednim wpisie – nie warto siać za wcześnie. Ja przez taką pochopność musiałam ponowić wysiew większości zasianych na początku marca ziół. […]

Witaj, jestem na Twoim blogu po raz pierwszy:)
Podobnie do Ciebie uwielbiam gdy moje parapety sa pełne ziół a na zewnątrz na balkonach wiszą skrzynki pełne kwiatów… I tak -> w tym roku po raz pierwszy będę miała pelargonie, które sama ukorzeniłam. Nie wiem dlaczego na to wcześniej nie wpadłam. Moje pelargonie przycięłam, podobnie jak Ty, potraktowałam ukorzeniaczem w proszku i powtykałam do skrzynki z ziemią ugniatając dość mocno ziemię wokół łodyg. Myślałam, że wszystkie padną. Mija kolejny dzień a one jakby zaczynały nabierać życia:) Tobie również życzę powodzenia w uprawie i na pewno będę tu zaglądać.

Gratulacje z pelargoniami 🙂 Ja swoje chciałam ukorzenić w wodzie ale one ani drgną 😛 I tak już ponad 2 tygodnie. Za tydzień chyba po prostu wsadzę je do ziemi tak jak Ty 🙂

No fajna sprawa z tymi truskawkami 🙂 Czytałam że odmiana truskawek wiszących Elan jest korzystna 🙂 Owocuje nawet 6 miesięcy i co najważniejsze jest ona wieloletnia 🙂 Ja będę je miała na balustradzie. Kurczę mam tak mały balkon a milion pomysłów na jego aranżację :(:(

Hejka 🙂 super że jest tutaj nas tak wiele i nawzajem sobie pomagamy 🙂 Ja również jestem w trakcie przygotowywania strony internetowej o swojej pasji kwiatami , warzywami itp 🙂 Chcę stworzyć piękny balkon od zera 🙂 Marzeniem są dla mnie truskawki wiszące na tym balkonie 🙂 Co o tym myślisz Basiu ?? 🙂

Truskawki pnące / wiszące są stworzone na balkony 🙂 Ja w zeszłym roku już je chciałam ale akurat na giełdzie zabrakło sadzonek :/ W tym roku jednak już nie odpuszczę 🙂 Można je sadzić w skrzynkach balkonowych i np. zawiesić na balustradzie, albo podwiesić pod sufitem czy na ścianie. Ja będę je miała w doniczce typu „kielich” i może też na balustradzie – zobaczymy 🙂

Cześć!
Jestem kompletnie zielona w kwestii siania itd., a bardzo chciałabym wyhodować swój ogródek z ziołami, kwiatami itd. Czy możesz podpowiedzieć od czego zacząć, podać jakieś przydatne linki czy literaturę. Z góry dziękuję 🙂

Cześć 🙂 Przeczytaj najpierw Zioła na balkonie – od czego zacząć? . Jak po tym będziesz miała jakieś pytania to napisz do mnie albo zadaj pytanie w komentarzach pod wpisem 🙂

szczyptapieprzu.blogspot.com

A ja mam pytanie. Czy można takie zioła hodować sobie na wewnętrznym parapecie w kuchni w 1 dużej doniczce?

Można, tylko pamiętaj żeby sadzić ze sobą zioła o podobnych wymaganiach odnośnie podlewania i nasłonecznienia.

rzadko spotyka się młoda osobę, która z taką miłościa podchodzi do roślin!Tata Twój musi być niesamowity:)Az mi się cche zmian:)hahahaa, super masz te captcha:)

Dzięki 🙂 Długo szukałam captcha, która by mi się podobała i znalazłam 😀 Zapraszam ponownie 😉

Design your life

Za każdym razem gdy Cię czytam myślę sobie, że jesteś szalona 😀 Oczywiście w takim pozytywnym sensie. Twój entuzjazm jest zaraźliwy. Co prawda obecnie nic jeszcze u siebie na choduję, ale z zaciekawieniem czytam i w końcu i za to sadzenie się zabiorę.

No ja mam taką nadzieję, że się zabierzesz 🙂 Jak nie siać to w maju sadzonki kupić – już ja Cię przypilnuję 😀

Basiu, Twój blog jest zaraźliwy! 🙂 Albo raczej Twoja pasja i radość z utrzymywania kwiatów 🙂

Trafiłam tu przypadkiem, zaraziłam się, założyłam mój pierwszy w życiu ogródek i wcale nie odchodzę! Będę czekała na kolejne wiadomości o Twoim miejskim ogródku! 🙂

Dziękuję za inspirację,
Ola :))

Strasznie się cieszę, że zainspirowałam Cię do zasiania własnych ziółek 🙂 Trzymam mocno kciuki i daj znać jak postępy 🙂 Pozdrawiam wiosennie!

Podziwiam Twoje samozaparcie. Wg mnie za wcześnie wszsytko wysiewasz, za mało słońca.
Poza tym ja propaguję gdzie mogę inny sposób siania. Do skrzyneczek. Jest wtedy bardziej prawdopodobne, że nasiona będą miały odpoweidnie warunki wilgotnościowe do wykiełkowania. W takich doniczusiach to albo za mokro (z dobroci serca za dużo wody) albo za sucho (zapominamy o podlewaniu). A więc w tych skrzyneczkach roślinki sobie wschodzą. Mają po dwa listki i następuje pikowanie. Ja również pikuję do skrzynek. Najpierw w mniejszej rozstawie, a potem pikuję jeszcze raz w większej. Można też pikować do doniczek pojedynczych. Takie podwójne pikowanie zapobiega wyciąganiu roślin. Są dobrze ukorzenione, krępe i mocne. To jest stara szkoła, z czasów gdy nie było istotne jak świenie wyglądają na zdjęciach wielodoniczki i inne bzdety nie pomagające uprawie na domowych parapetach.
Pozdrawiam

Ja mam problem z szerokością parapetów – skrzyneczka mi się nie zmieści z wewnętrznej strony. Tzn zmieści się ale wystaje i jest większe prawdopodobieństwo, że kot jej pomoże spaść 🙂 Dlatego wielodoniczka jest dla mnie b. dobrym rozwiązaniem. Moim zdaniem w wielodoniczce jest łatwiej utrzymać odpowiedni poziom wilgoci bo mam możliwość podlania od dołu (do podstawki) i wtedy ziemia sama zasysa. Przy skrzynkach podstawki są na tyle płytkie, że nie da się na nie podlewać – trzeba to robić od góry. Dodatkowo mam pewność, że nie poprzerywam korzeni przy przesadzaniu. Dla mnie w wielodoniczkach nie chodzi o to jak wyglądają na zdjęciach (nawet mi to przez myśl nie przeszło) ale właśnie kwestie wygody. No ale wiadomo – każdemu odpowiada co innego 🙂

Oczywiście każdy robi jak chce, ale ważna też jest „ekonomika transportu”.
Nie wiem o jakich skrzynkach myślisz, ale ja np. o takich po owocach drewnianych, czy plastikowych ażurowych z dziurami w kratkę. Na pewno nie o typowych balkonowych. Ja nie mam ani jednej!
A w pikowaniu chodzi właśnie o to aby uszkodzić korzenie!!!
No chyba, że są to dyniowate – to wtedy jak najbardziej z doniczki do doniczki.
Pozdrawiam.
EG

Mam parę pytań:

– czy do tych mini kubeczków wsiewasz po jednym ziarenku czy sypesz po „szczypcie” ziół?

– czy z każdego kubeczka pikujesz do osobnej doniczki czy może po kilka do jednej doniczki?

– czemu nie siejesz od razu w docelowych doniczkach?

Odpowiadając na Twoje pytania:
1 – to zależy od wielkości nasion – im mniejsze tym więcej ich sypię (np. oregano daję szczyptę, a kolendrę po 3 nasionka na taką jedną komórkę)
2 – tutaj zależy od tego jak roślinki się przyjmą, ile nasion wykiełkuje. Jeśli powstanie drobna sadzonka to będę je sadzić po 2-3 na doniczkę. Jak wyrosną duże i silne to po jednej.
3 – część nasion będę siać w doniczkach docelowych (np. pietruszkę, rukolę, koper itp.). Z reguły jeśli nie jest to niewskazane to wolę siać do wielodoniczek i pikować bo daje mi to większą kontrolę nad uprawą bo przesadzam już odhodowane siewki. Natomiast nie jest to żadna reguła i zależy bardziej od indywidualnych preferencji 🙂

Bazylia wysiana. Już nie mogę się doczekać. Uwielbiam bazylie – omnomnom. ^^

Dodaj komentarz